Prowadzę średniej wielkości sklep. Zlokalizowany on jest w niewielkiej miejscowości. Zawsze było tu cicho i spokojnie. Raczej nie widywało się rozrabiających młodzieńców. Co najwyżej pijaczków. Sklep więc działał spokojnie i nie wymagał żadnej ochrony. Ostatnio jednak ze sklepu zaczął mi znikać towar. Najpierw były to drobiazgi, z czasem zaczęły ginąć cenniejsze rzeczy. Podejrzewałem, że jakiś złodziej zaczął tu grasować. Oczywiście nikogo nie złapałem, ale za to postanowiłem zainstalować alarm połączony z agencją ochrony. Ich zadaniem miała być skuteczna ochrona mienia zgromadzonego w sklepie. Panowie zainstalowali też kamery, ale takie dyskretne, aby nie wypłoszyć złodzieja. Wystarczyły cztery dni, żeby złapać złodzieja. Okazało się, że zobaczyli go na kamerze i natychmiast zareagowali. Był bardzo zaskoczony. Nie wiedział przecież, że wynająłem taką firmę. Okazało się, że człowiek ten przyjeżdżał do nas na tzw gościnne występy. U siebie był już znany policji i nie mógł tak łatwo działać. Teraz nie będzie już działał nigdzie.