Na Trójmiejskim portalu informacyjnym od czasu do czasu pojawiają się wiadomości o chuliganach, którzy za pomocą puszek farby w sprayu zapaskudzili fasadę jakiejś zabytkowej nieruchomości. Muszę przyznać, że jakkolwiek mam kilku znajomych, którym zdarza się malować po murach, to jednak uważam, że historyczna architektura powinna zostać pozostawiona w spokoju, a kary dla „artystów” którzy podpisują się na ścianach gdańskich kamienic powinny być bardzo wysokie.
Wydaje mi się zresztą, że artyści, którzy wyrośli z kultury graffiti również przestali robić takie rzeczy. Zaczęli natomiast tworzyć murale, za które często otrzymują całkiem solidne wynagrodzenia. W ten sposób zamiast psuć estetykę miasta – wzbogacają ją, dodają coś od siebie i jeszcze inkasują za to pieniądze.
Murale Gdyni i Gdańska wpisały się w publiczną przestrzeń bardzo mocno, do tego stopnia, że trudno sobie dziś wyobrazić tych miast bez wielkopowierzchniowych ściennych malowideł. Z przyjemnością obserwuję, że wciąż powstają nowe dzieła.
Czy posiadacie podobne strony internetowe?
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.