Rate this post

Wszyscy zdajemy sobie sprawę jak bardzo urosło zadłużenie osób, które niegdyś zaciągnęły kredyt we frankach pod zastaw zakupywanego mieszkania. Choć zewsząd słychać nienajlepsze prognozy dla kredytobiorców frankowych to również los osób, które niegdyś zaciągnęły kredyty mieszkaniowe w euro nie jest szczególnie dobry.

Najlepszym dowodem na to , że kredyt mieszkaniowy euro niekoniecznie jest o wiele bardziej bezpieczny niż kredyt mieszkaniowy w CHF, świadczy to, ze banki systematycznie wycofują się obecnie również z udzielania kredytów w walucie unijnej. Niektórzy utrzymywać będą, zresztą całkiem słusznie, że pożyczanie w euro w momencie gdy jego kurs jest naprawdę wysoki nie jest szczególnie dobrym interesem dla banku. Z drugiej zaś strony również banki muszą liczyć się z ryzykiem tego, że w momencie, gdy by nieoczekiwanie euro umacniało się jeszcze bardziej w okresie nadchodzących lat, część kredytobiorców mogła by nie radzić sobie ze spłatą zadłużenia. To oczywiście oznaczałoby straty banku.

Już w chwili obecnej znacznie wzrósł poziom zadłużenia osób, która kilka lat wcześniej zaciągnęły kredyty hipoteczne w euro, w momencie gdy kurs tej waluty nie sięgał nawet poziomu 3,50 złotego. Oczywiście euro nie zyskało na wartości wobec złotówki aż w tak spektakularny sposób jak frank szwajcarski, niemniej jednak jego kurs sięga już 4,50 złotego. Co więcej stopy procentowe eurolandu, mające wpływ na wysokość oprocentowania kredytu euro, nie są na bliskim zera poziomie jak jest to w przypadku franka szwajcarskiego.