Rate this post

Po tym, jak gruntownej przebudowie i modernizacji poddana została sieć dróg i autostrad w naszym kraju powoli przychodzi czas na sieć torów kolejowych. Po wielu latach oczekiwania mamy w końcu w Polsce pociągi mogące rozwijać prędkość powyżej 200 km/h – to znaczny postęp w porównaniu z tym, jak sytuacja wyglądała jeszcze do niedawna, jednak w porównaniu z pociągami na zachodzie to nadal nie jest wynik imponujący. Jazdę z wyższą prędkością uniemożliwia nie brak odpowiednich maszyn, bo tymi nasi przewoźnicy już od jakiegoś czasu dysponują, ale architektura sieci trakcyjnej. Nasze torowiska wyższych prędkości zwyczajnie nie są w stanie wytrzymać. Żebyśmy mogli zainstalować w Polsce koleje naprawdę szybkich prędkości (rzędu np. 300 km/h) musielibyśmy gruntownie przebudować torowiska, lub nawet wybudować je od nowa, a to już wiązałoby się nie tylko z ogromnymi kosztami, ale też zamieszaniem administracyjnym. Np. wykupem nieruchomości leżących na trasie nowych linii kolejowych znajdujących się w prywatnych rękach.